poniedziałek, 17 czerwca 2013

Ogłoszenie

Mam takie małe pytanko, czy ktoś ogólnie czyta tego bloga? Bo nie wiem, czy mam kontynuować :/ Niby obiecałam, że będzie jeszcze przynajmniej do 50, potem jeszcze po zawieszeniu obiecałam, że będę pisać dalej, ale to chyba nie ma sensu :( Przepraszam, że w takim momencie to kończę, niedługo pojawi się pewnie jeszcze epilog, który na pewno nie będzie szczęśliwy, ale cóż zrobić, taki świat... Jeśli komuś zależy, żebym to kontynuowała i dociągnęła chociaż do 50, to niech skomentuje, jeśli okaże się, że ktoś naprawdę to czyta, to jeszcze będę pisać, jeśli nie, to będzie już koniec... Chcę wam jeszcze podziękować, za to, że naprawdę mnie wspieraliście, tyle miłych komentarzy, że czasem po przeczytaniu ich plakalam ze szczęścia ;')
PS.: Tak trochę nie na temat, ale co sądzicie o nowym tle? Zrobiłam taką małą rewolucję, tak na zakończenie ;)

środa, 5 czerwca 2013

Rozdział 43 - Chodzi o mnie?

Pique szybko schował kartkę, nie chciał, by dziewczyna wiedziała, że grozi jej niebezpieczeństwo, jednak wiedział, że jak się dowie, czeka go awantura. Wtedy do łazienki wpadła Paula. 
-Hej Geri, co tak długo? Aaaaa! - dziewczyna wrzasnęła i uklękła przy psie - Jeszcze oddycha, chociaż jest ciężko, idź szybko po Julię, ona jest dobra z biologii, może coś pomóc. A Bola gdzie? I co mu sie właściwie stało? 
-Może Julia lepiej nie, to ty masz prawdziwy dar, ty sie nim lepiej zajmij. 
-Ale ja nie ocenię, czy nie ma uszkodzeń wewnętrznych! Jeśli ma, został mu max 1 dzień życia! Oprócz tego Bola gdzie? 
-No właśnie... - chłopak westchnął głęboko, wiedział, że ukrywanie prawdy do niczego nie doprowadzi - Ktoś ją porwał. 
-Że co? Czemu zawsze ja, czemu? Co ja takiego zrobiłam? - usiadła na łóżku i schowała twarz w dłoniach, chciała płakać, jednak wiedziała, że jeśli teraz straci czas, może być już za późno - Chodź po Julę, ja tu z nim zostaje, spróbuje mu jakoś pomóc. 
-Wszystko będzie dobrze, zaufaj mi, wszystko będzie dobrze - chłopak wyszedł z pokoju, aby udać się do przyjaciół. Na korytarzu spotkał Jordiego. 
-Jordi, leć po Leo, Villę i Casillasa, Ramos i Ozil też mogą przyjść, jest pewna sprawa, to ważne, ja idę do Julii i Fabsa. 
-Okey, coś sie stało? 
-Tak, to bardzo ważne, proszę, chodź po nich, Pauli grozi niebezpieczeństwo! 
-Dobra, lecę, mam nadzieje, że wszystko będzie dobrze, na nas zawsze możesz liczyć, wiedz o tym. 
-Wiem stary, jesteś dla mnie jak brat, tak jak zresztą wszyscy - przytulili się i każdy poszedł w swoją stronę, Jordi po kolegów, a Pique po Julię i Fabregasa. Kiedy wpadł do swojego pokoju, który dzielił z przyjacielem, zastał go oglądającego telewizję, ze śpiącą Julią na kolanach. 
-Szybko, wstawajcie! Na przytulanki będzie czas pózniej! Fabs, budź ją szybko, to ważne! 
-Przymknij się debilu, nie widzisz, że ona śpi? Co może być tak ważnego, żeby ją budzić? 
-To, że Pauli grozi niebezpieczeństwo! Ktoś, kto podpisuje się XX7 chce żebym odszedł z Barcelony, bo inaczej wszystkich pozabija! 
-Ona wie, kto to może być? XX7, to tak jak James Bond, 007, albo... CR7! Cristiano Ronaldo! Co ona na to, uważa, że to może być on? 
-Nie wiem, nie pokazałem jej listu, ona o niczym nie wie! 
-To szybko debilu, idź to zrobić, zanim nasza kochana 7 zostawi kolejny list, a ona straci do ciebie zaufanie! Wtedy nie będziesz mógł jej pomóc! 
-Jaka kochana 7, chodzi o mnie? Co się stało? - w tej chwili w drzwiach stanął David Villa.
~~~~~
Mój wielki powrót ;) Rozdział dedykuję Zuzi Sus i An bo one dwie (chociaż Zuzia o wiele bardziej ;>) męczyły mnie, żebym coś dodała ;* Rozdział trochę krótki, ale ważne, że jest ;P Teraz postaram się dodawać jeden co najmniej raz w miesiącu a może nawet 2 tygodnie :) Mam nadzieje, ze dalej ktoś to będzie czytał, jeśli tak to komentujcie, nawet z anonima, tylko sie jakoś podpisujcie ;*