niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 44 - Jedyne co zabiłem, to spaghetti z proszku

-David, możemy mieć do ciebie jedno pytanie? Gdzie byłeś przed chwilą? Pokaż ręce! - Pique od razu przeszedł do oskarżeń. Wściekłość go zaślepiła, był teraz w stanie nawet oskarżyć przyjaciela. Villa chyba coś z tego zrozumiał. 
-Gerard, o co ty mnie oskarżasz? Przez cały czas byłem z Leo w pokoju, tylko teraz na chwilę wyszedłem, bo chciałem pożyczyć od Cesca... No nieważne, chciałem coś od niego pożyczyć! A ręce mam czyste! - pokazał mu swoje dłonie. 
-Tylko winny się tłumaczy! Gadaj, co chciałeś od niego pożyczyć! Ktoś może potwierdzić twoją wersję wydarzeń? 
-Chciałem pożyczyć... No bo przyjeżdża Patricia a ja nie mam absolutnie nic do jedzenia! Nie umiem gotować i chciałem, żeby Julia mi jakoś pomogła! Bo chcę zrobić Pati uroczystą kolację i... - David zamotał się, patrząc na płaczącego ze śmiechu Fabregasa i Gerarda, który miał niezwykle poważną minę - Oprócz tego Leo może wszystko potwierdzić! 
-Pokaż ręce! - Pique dalej patrzył na niego dziwnie - Masz czerwone ślady na rękach! To krew! To ty chciałeś ją zabić i zabiłeś jej psa! 
-Yyyy, stary, wyluzuj, jedyne co zabiłem, to spaghetti z proszku, które wysypało mi się na całą kuchnię. A potem chciałem to pozmywać i całe się rozciapciało i teraz mam je wszędzie - wyrzucił ręce w powietrze w geście bazradności. To prawda, na jego spodniach i koszulce również były czerwone plamy. Fabragas podszedł do niego, podniósł jego rękę i powąchał. 
-Sos do spaghetti bolognese, Winiary, prawda? 
-Noooo, tylko chyba lekko przerminowany... 
-Nie martw się, zaraz budzę Julię i ona na pewno ci pomoże! Jest taka wspaniała, cudowna, troskliwa i ma takie dobre serce - pocałował ją w czubek głowy - Julcia, kochanie, wstawaj! Julcia! Julia! - Fabregas z przerażeniem potrząsał dziewczyną, która nie reagowała - Pomóżcie mi, jej chyba coś się stało! Jula! - Fabregas miał łzy w oczach. Gerard i David spojrzeli na siebię z przerażeniem. Postanowili zawrzeć typowy rozejm. Gerard wiedział, że to może być robota XX7, więc nie zaaponował, kiedy Villa pochylił się nad Julią. Przyjaciel już udowodnił, że jest niewinny i Pique miał wyrzuty sumienia, że wogóle go oskarżył. Przecież David nigdy nie zrobiłby czegoś takiego. Bardzo lubił Paulę, nigdy nie sprawiłby jej przykrości. Nie był też jakoś specjalnie przywiązany do swojego numerka, w przyszłym sezonie to Filip miał grać w Barcelonie z numerem 7. Kiedy Gerard był zajęty uspokajaniem przerażonego Fabragasa, David klękał przy Julii i sprawdzał jej czynności życiowe. Kiedy podniósł głowę, Gerard już wiedział, że coś jest nie tak. 
-Dzwońcie szybko po pogotowie, ja rozpoczynam resustytację. 
-Ale co jej jest? - Fabragas błagalnie spojrzał na niego. 
-Nie ma oddechu, tentna ani pulsu. Trzeba szybko uruchomić jej serce - Villa mówił to takim profesjonalnym tonem, że nikt nie uwierzyłby, gdyby powiedział, że robi to pierwszy raz. Kiedy przystąpił do oddechów, Fabs zaprotestował. 
-David, co ty robisz? Geri, czemu on ją całuje? - Cesc prawie płakał. 
-Uspokój sie debilu, on ratuje jej życie - Gerard z całej siły trzepnął go w ramię, musiał na kimś odreagować swoją złość. Po kilkunastu minutach, karetka przyjechała. Kiedy lekarze wynosili z budynku bezwładne ciało Julii, do chłopaków podbiegła zapłakana Paula. 
-Co jej się stało? To na pewno moja wina! 
-Ciiiiiiiiii... Nie, kotku, to nie twoja wina - Pique chciał pogłaskać ją po włosach, jednak strąciła jego rękę. 
-Jakbyś ty mógł cokolwiek wiedzieć! To wszystko moja wina, to zawsze przeze mnie coś złego się dzieje! Najpierw ty, potem Lobo... - chciała jeszcze coś powiedzieć, jednak wybuchła niekontrolowanym szlochem. Pique znowu ją przytulił, tym razem mu na to pozwoliła - Lobo już nie żyje! Nie mam pojęcia dlaczego! Przecież powinien żyć! Gdyby mnie nie spotkał, na pewno jeszcze by żył! Teraz Cris miał wypadek samochodowy, a Julia chyba też nie żyje! 
-Co? Jaki Cris? Ronaldo? 
-Tak, Ronaldo! A ile jeszcze Crisów znasz?! 
-Noooo, jest jeszcze Tello, bałem się że to on... 
-Nawet tak nie mów! Tego bym chyba nie przeżyła... 
-A skąd wiesz o wypadku Ronaldo, zadzwonił ktoś do ciebie? 
-Nie wiem, dostałam tylko smsa od nieznanego numeru, podpisanego XX7...
~~~~~
Muszę was zmartwić, to ostatni rozdział, potem będzie już tylko epilog :( Przepraszam, ale nie mam już pojęcia, jak to dalej ciągnąć :< Bardzo zżyłam się z tym blogiem, ciężko będzie mi go skończyć, szczególnie, że obiecałam, że będzie do 50 :'( Ale uważam, że pisanie go na siłę po prostu nie ma sensu :( 
PS.: Może ma ktoś jakieś podejrzenia, kto jest XX7? Jeśli tak, piszcie w komentarzach ;) 
PPS.: #ÀnimsTito :'( Będziemy tęsknić, trenerze :'( Nigdy o tobie nie zapomnimy :'(

11 komentarzy:

  1. szkoda, że to ostatni rozdział, ale jak tak chcesz, to OK...
    na razie nie mam zielonego pojęcia kto jest XX7... O.o
    pisz szybko ten epilog!!! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cały czas myślałam że XX7 to CR7 i teraz jeszcze ten sms no nie wiem już :/ a więc czekam na epilog :) pozdrawiam // loveblaugrana

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba dużo osób tak myślało ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo ten cały Filip co miał grać w Barcelonie też z numerem 7, chce wkopać Ronaldo, że to niby jego wina i chce się odegrać na Pauli :/ omg czuje sie jak detektyw heh :D

      Usuń
  4. Szkoda, że to już ostatni rozdział. :c
    Zapraszam do siebie http://cada-dia-pienso-en-ti.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiscie piszesz! :* dlaczego tylko epilog jeszcze... :C

    OdpowiedzUsuń
  6. O MÓJ BOŻE! Błagam Cię o rozdział od miesiąca, a Ty jak go już piszesz to mnie uśmiercasz! Masz rację- zabiję Cię!
    PS : Bardzo bardzo fajny!
    + nie możesz go skończyć :( mój ulubiony blog

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak bardzo ciesze się, że dodałaś ten rozdział jest świetny czekam na epilog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger więcej informacji u mnie :
      http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html

      Usuń
  8. No pięknie... Twoje opowiadanie jest trochę chaotyczne, są błędy (czasami bardzo rażące) i w niektórych miejscach się gubiłam. Niektóre wątki mogłaś sobie odpuścić, jednak teraz strasznie ciekawą akcję zaczęłaś i... Nagle chcesz kończyć. Coś tu jest nie tak xd A szkoda :/

    Jeżeli masz czas i ochotę, zapraszam do siebie :)
    www.project-barca.blogspot.com/ oraz www.el-amor-es-ciego.blogspot.com/

    Zapraszam także do zakładki"Polecam", są tam także blogi godne polecenia ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. hej, zapraszam na nowe rozdziały :
    http://milosc-i-fcb.blogspot.com/
    http://moje-zycie-w-barcelonie.blogspot.com/
    http://milosc-w-barcelonie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń