sobota, 4 maja 2013

Rozdział 35 - Jak mogłeś ją zdradzić?

Paula, pełna sprzecznych emocji, w towarzystwie wkurzonego Lobo i Messiego osłaniającego tylu, otworzyła drzwi "z kopa". To co tam zobaczyła, wstrząsnęło nią, jednak nie zdziwiło. Spodziewała się tego. W łazience stał, mocno już wstawiony, Fabregas, a Daniella namiętnie go całowała.
-Cesc, opanuj się!
-A ty to kto? Julia, ta jego "dziewczyna"?
-Nie, ja jestem Paula, ta co biega za piłką.
-Więc co się czepiasz? Nie jesteś jego dziewczyną, więc czego chcesz? On jest ze mną szczęśliwy - Daniella wydęła wargi i przyciągnęła Fabregasa do siebie.
-Tak, nie jestem jego dziewczyną, ale jestem najlepszą przyjaciółką jego dziewczyny! Dlatego nie ucieknę stąd z płaczem, tylko coś zrobię! Wynoś się stąd i zostaw Cesca w spokoju!!!
-Niby czemu, ja go kocham.
-On też cię kochał! Ale go zdradziłaś! A teraz, kiedy jest szczęśliwy, znowu chcesz, żeby cierpiał! Chcesz go tylko dlatego, że teraz jest szczęśliwy i zapomniał o tobie! - dziewczyna zanuciła piosenkę "Taken". Daniella widocznie ją znała, bo z jej oczu pociekły łzy.
-Ale, ale to nie tak! Ja go kocham! Ja jestem z nim w ciąży!
-Bo akurat ci uwierzę! Jesteś zwykłą dziwką, która chce go wykorzystać!
-Wcale że nie! Lia jest jego córką, naprawdę! - Daniella nie próbowała nawet ukryć, że płacze. Przerażony Lobo dreptał wokół niej, skowycząc. Paula przeczuwała, że zaraz coś się stanie, jednak nie mogła się uspokoić, była zbyt wściekła, by myśleć racjonalnie.
-Zrób testy ojcostwa i wtedy wróć! Nikt, a na pewno Cesc, nie chce tego dziecka! - wywrzeszczała, żałując, że to mówi. Wtedy Daniella złapała się za swój, duży już brzuch i prawie upadła, jednak Paula zdążyła ją podtrzymać - Przepraszam, nie chciałam tego mówić, po prostu byłam zła, chodź, pojedziemy do szpitala! Daniella, proszę cię! Wytrzymaj! Zrób to dla dziecka! Zrób to dla Cesca! Proszę cię, zrób to chociaż dla niego, jeśli to jego dziecko!
-Ale ja nie chcę! Nienawidzę tego dziecka! Nie usunułam ciąży tylko dlatego, że myślałam, że jak Cesc się o tym dowie, to do mnie wróci! Teraz wiem, że nie! Ja go nie chcę! Ja chcę je usunąć!
-Daniella! Uspokój się, proszę! Nie można usunąć dziecka na tym etapie! Jeśli ono jest Cesca, to musi mieć przynajmniej 5-6 miesięcy! Proszę cię, chodź ze mną! - Paula rownież płacząc, wrzeszczała do skręcającej się z bólu Danielli - Messi, chodź szybko po Antonellę i Julię, muszą jakoś mi pomóc, musimy zabrać ją do szpitala!
-Dobra, wezmę jeszcze chłopaków, trzeba zrobić jakieś noszę albo coś!
-Leo, nie potrzeba, po prostu weź Puyola, bo on jest najbardziej rozgarnięty i zadzwoncie po karetkę, bo ona może zaraz poronić, oprócz tego zajmij się Cesciem, bo jest w głębokim szoku.
-Jasne księżniczko, ale mogę mieć jedno pytanie? Tylko proszę nie krzycz!
-Obiecuję, nie będę krzyczeć, dawaj!
-Noooo booooo, ty jakoś na niego nie nawrzeszczysz albo coś?
-To zostawię Julii, ale dopiero wtedy, kiedy on bedzie trzeźwy, a teraz szybko - po chwili Messi wyszedł, a zaraz potem wrócił z Antonellą i Julią, oznajmiając, że karetka zaraz będzie, jednak dziewczyny wygoniły go na dwór, do Carlesa. Najbardziej wstrząśnięta była Antonella, która sama była w ciąży. Co chwilę uspokajała Daniellę, zanim przyjechała karetka, a potem, mimo sprzeciwów Messiego wsiadła z nią do karetki. Pozostali, czyli Julia, Paula i Leo, pojechali za nimi samochodem Puyola, odwożąc przy okazji zszokowanego Fabregasa do ośrodka, gdzie, poinformowany już Pique miał się nim zająć. W czasie drogi Julia zaczęła coś podejrzewać.
-Paula, możesz mi coś wyjaśnić?
-Matko Boska, znowu to samo, dobra, wal.
-Czemu Daniella była na tej imprezie? I co ona robiła z Cesciem? Do tego w łazience! - piszczała rozchisteryzowana.
-Julia, spokojnie, chciała odzyskać Cesca i poinformować go, że jest z nim w ciąży - widząc minę Julii, dodała - Ale do niczego nie doszło! Po prostu zaczęła go całować, ale uwierz mi, on był po prostu pijany, on cię bardzo kocha, na trzeźwo nigdy by ci tego nie zrobił!
-Mam taką nadzieje - z jej oczy pociekły łzy - Mam też nadzieje, że potem bedzie z nami wszystko dobrze.
-Oczywiście, przecież on cię kocha, nawet nie wiesz jak bardzo!
-Mam nadzieje... Ale proszę, powiedz, że to nie jego dziecko? - Paula nie musiała odpowiadać, po jej minie było widać, że tak - Ale czemu? Ja go tak bardzo kocham, a teraz on ode mnie odejdzie, bo wróci do Danielli, bo ona ma to dziecko! Ja chce się do niego przytulić! Chociaż ostatni raz!
-Jula, proszę cię! On od ciebie nie odejdzie, on cię bardzo kocha! Oprócz tego, Daniella nie chce tego dziecka, chce je usunąć! Oprócz tego są bardzo małe szanse, że to dziecko przeżyje!
-Ale ja chce, żeby ono przeżyło! I żeby Cesc był szczęśliwy!
-Julcia, kochanie, może wrócimy do domu, dobrze? Leo i Anto pojadą do szpitala, a my wrócimy do domu, ty się położysz, Lobo poleży przy tobie, przytulisz się do niego, prześpisz, a jutro urządzimy sąd nad Fabregasem, ja będę sędzią, Pique prokuratorem i obrońcą...
-Ale ja nie chce Lobo tylko Cesca!
-Ej, nie doceniasz mojego kochanego pieska! Oprócz tego, Cesc jest teraz chwilowo "niedysponowany"!
-Czyli?
-Czyli pijany i w szoku! Puyi, odwieź nas, z łaski swojej, bo Jula już tu nie wyrabia!
-Dobra, już was odwożę, szkoda tylko, że nie powiedziałyście wcześniej, jak odwoziłem Fabsa, teraz muszę zawracać - zaczął marudzić Carles, jednak bezpiecznie dowiózł dziewczyny do hotelu. Tam czekała już na nie cała drużyna, wszyscy bardziej lub mniej trzeźwi, jednak ważne było to, że przynajmniej chcieli przyjść. Wyglądający na zupełnie już trzeźwego, Pique, po alarmowych telefonie od Pauli, przygotował już wszystko do urządzenia mini rozprawy sądowej. Przygotował nawet białą sędziowską perukę dla Pauli, która oczywiście odmówiła jej ubrania, bo stwierdziła, że wygląda w niej jak osiwiały Puyol, na co cała sala zareagowała śmiechem, nawet Julia lekko się uśmiechnęła. W końcu wyszła, aby Pique mógł ją wywołać, rozprawa się rozpoczęła.
-Proszę wstać, wysoki sąd, choć niskiego wzrostu, idzie! - cała sala w śmiech, Paula i Pique starali się przedewszystkim rozśmieszyć zdołowaną Julię i tym samym rozluźnić atmosferę.
-Spadaj głupku, ja mam 172cm, to ty jesteś wielkoludem!
-No to jesteś niska! Ja mam 192cm!
-No bo jesteś wielkoludem! Dobra, koniec z tym! Prokuratorze i obrońco w jednym, chociaż nie wiem, czy to możliwe, proszę usiąść!
-Ej, a on nie jest też obrońcą na boisku? - zapytał niezwykle rozgarnięty Mesut Ozil, który, jak większość piłkarzy Realu, był obecny na prowizorycznej sali sądowej.
-No niemożliwe Mesut! A ja myślałam, że on jest napastnikiem! - wybuch śmiechu publiczności, tym razem śmiała się nawet Julia - Dobrze, zebraliśmy się tutaj, aby osądzić Ozila, który zjadł kanapkę Casillasa! - wszyscy się śmieją, przerażone spojrzenie Ozila w kierunku , Casillas podchodzi do Pauli, tłumaczy jej coś, żywo gestykulując - Aaaa, okey, dzisiaj nie ta rozprawa, dzisiaj mamy nieco poważniejszy temat, a mianowicie... Proszę wprowadzić oskarżonego! - weszli Cristian Tello i Marc Bartra, wlokąc za sobą nadal pijanego Fabregasa.
-Ej, ale to ja jestem poszkodowany, przecież to Daniella zaczęła! Ooooo, Julcia! No bo ty nie rozumiesz, to nie tak... - Cesc próbował się wytłumacz, jednak Paula mu przerwała.
-Panie Fabregas, proszę zachować argumenty na pańską obronę, ponieważ pański obrońca jest jednocześnie prokuratorem, czyli, gdyby pan nie znał tak trudnego słowa, oskarżycielem - Paula spojrzała na niego groźnie - Pani Julio, proszę zająć miejsce na ławie poszkodowanych, z powodu, że nasz główny świadek, czyli Messi, nie dojechał na czas, ja będę rownież przemawiać w jego imieniu, ponieważ rownież widziałam całe zajście! Więc tak, obecny tutaj Cesc Fabregas, jest oskarżony, o zdradzenie obecnej tutaj również Julii, z niejaką Daniellą. Co masz na swoje usprawiedliwienie?
-No więc ja...
-Cisza! To było pytanie retoryczne!
-Przepraszam, czy mogę coś powiedzieć?
-Oczywiście Julio, proszę, mów.
-No więc - Julia wzięła głęboki oddech - Chciałabym odwołać moje zarzuty, nie chcę być tutaj poszkodowaną, za bardzo go kocham, mimo wszystko nie chcę, żeby ponosił jakiekolwiek konsekwencje.
~~~~~
Jakoś taki dziwny, nie podoba mi się, chciałam, żeby wyglądał inaczej, ale mi nie wyszło :/

4 komentarze:

  1. Oj co Ty gadasz! Fajny! Bardzo fajny! Jedyne co mnie zastanawia to jak w takiej sytuacji zrobili salę sądową :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No sama nie wiem ;> Zgaduje, że mieli jakąś salę konferencyjną i po prostu poprzestawiali ławki ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tym sądem to przesadzilas -,- Niby po co oni robili ten sad i czemu sędzia była dziewczyna? Powinien być puyol albo messi -,-

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to Ci się nie podoba???
    Jest faaajny!!!! <333
    i śmieszny ;)

    OdpowiedzUsuń