niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 41 - Jakoś to będzie

Nagle w pokoju coś zaczęło piszczeć. Paula znowu wybuchła śmiechem. 
-Gadaj, co znowu zbroiliście? 
-Tym razem to nie ja, naprawdę! Czekaj, dzwonię do Fabsa, zapytam się, co to - wystukał numer do przyjaciela - Fabs, co ty znowu zrobiłeś? W pokoju dziewczyn coś piszczy pod łóżkiem!
-Cholera, pewnie Bola jest już głodna, dlatego piszczy... 
-Że co? Jaka Bola? Fabs, debilu! 
-Czekaj chwilę, daj mi Paulę, ok? 
-Dobra, już ci daję, tylko mi jej tam nie bajeruj! 
-Spoko, nie mam zamiaru, przecież mam Julcię, ona jest taka cudowna, troskliwa, tak bardzo ją kocham... - Pique przerwał monolog przyjaciela udając wymioty, a Paula tarzała sie ze śmiechu - No bardzo śmieszne, dawaj mi tu Paulę, bo za chwilę pies wam się wyżyga pod łóżkiem! 
-Ale przecież Lobo teraz nie ma... 
-Dobra Cesc, słucham, co znowu zrobiłeś? - Pauli wreszcie udało się wyrwać Gerardowi telefon. 
-No bo chodzi o to... A właściwie gdzie jest Lobo? Nie ma go z wami? 
-Nie, nie ważne, teraz to nie ważne - dziewczyna z trudem stłumiła płacz - Mów lepiej, o co chodzi z tą Bolą czy jak jej tam. 
-Dobra, tylko proszę, nie zabijaj, wziąłem ze schroniska psa dla Julii. 
-Ale po co Julii pies? Ona woli koty! 
-Ale Bola jest taka mała i biedna i wygląda jak kulka... I gdybym jej nie wziął, uśpili by ją - dodał szeptem. 
-Dobra, jakoś to będzie, ona jest pod moim łóżkiem, tak? 
-Tak, w takiej specjalnej klatce, w jakiej się przewozi zwierzęta. Ma tam wyłożone kocykiem i wodę ale jedzenia jej nie dałem, bo nie wiem co ona je. 
-Dobra, a w jakim ona jest wieku? Muszę to wiedzieć, żeby dać jej coś do jedzenia, jeśli to szczeniaczek, karmy dla Lobo raczej jej nie dam. 
-Ma tak około 5 tygodni, nie wiem dokładnie ile... 
-Ale jest już z sierścią, widzi, kontaktuje? 
-Raczej tak, tylko jest chyba w szoku, bo wyciągali ją z kanału i cała się trzęsła. Wzięłem ją, bo przechodziłem obok i zobaczyłem jak ją wyciągają i im trochę pomogłem a potem pojechałem razem z nimi do schroniska, a tam ją umyli i powiedzieli że trzeba będzie ją uśpić, bo w ciagu 2 dni prawie na pewno nikt jej nie adoptuje, a wiecej nie mogą się nią zajmować, bo ona potrzebuje bardzo dużo opieki a oni mają jeszcze inne psy i koty, a kiedy wziąłem ją na ręcę a ona była taką piękną małą białą kuleczką to postanowiłem że nazwę ją Bola i wezmę do domu i...
-Cesc, spokojnie, weź głęboki oddech, a teraz TY ZOSTAWIŁEŚ 5 TYGODNIOWEGO SZCZENIAKA W SZOKU POD MOIM ŁÓŻKIEM W KLATCE!!!!!!! Ty naprawdę jesteś największym debilem jakiego znam!!! - Paula brutalnie przerwała jego monolog, jednak po chwili odzyskała panowanie nad sobą - Dobra, ja zajmę się psem a ty pilnujesz Julii, żeby do pokoju nie weszła. Ja spróbuje jakoś zająć się psem, nakarmię ją, ułożę jej posłanie z koca, jakoś utulę... Dobrze będzie, a ty masz u Geriego porządny wpierdol, za zajmowanie mnie tak długo - oddała telefon Gerardowi. 
-Dziękuje Pauś, kochana jesteś, mogę ci to jakoś wynagrodzić? Kolejny raz ratujesz mi życie! 
-Ze to "Pauś" masz wpierdol!!!
-Geri? 
-Nie, Kaczor Donald! 
-No weź, przepraszam, już nie będę tak mówił, obiecuje! 
-Dobra, przebaczam, ale i tak masz ochrzan! 
-Dobra debilu, cześć, jeszcze raz wielkie dzięki! 
-Spoko większy debilu, cześć - Gerard rozłaczył się - Dobra, to co mamy zrobić z tym psem? 
-Ja się nią zajmę, tylko pomóż mi wyciągnąć tą klatkę spod łóżka. A możesz jeszcze pójść do sklepu jakiś koc kupić? 
-Oczywiście księżniczko, już idę - podał jej klatkę do rąk, zasalutował i wyszedł. Dziewczyna zdjęła górę klatki. To co tam zobaczyła, zaskoczyło ją. W środku spała maleńka biała kulka, cicho popiskując przez sen. Dziewczyna wyjęła ją z pudełka i położyła sobie na kolanach, piesek nie poruszył się. Dziewczyna bała się, że może być w śpiączce. Dziewczyna rozejrzała się po pokoju. Burza już przeszła, na niebie widać było gwiazdy. Na podłodze leżały kawałki potłuczonej zakrwawionej szyby, którą Lobo wybił, uciekając. Bolę położyła na łóżku a sama wzięła miotłę i zaczęła sprzątać. Nagle za szybą zobaczyła żółte kocie oczy. Oczy, które prześladywały ją, kiedy jeszcze Wolfie był z nią. Stała bez ruchu patrząc przez szybę. Po chwili oczy zniknęły, jednak rozległo się dzikie warczenie. Dziewczyna stała jak zachipnotyzowana. Było już ciemno, więc nie było widać dokładnie, jednak dziewczyna zauważyła swojego psa biegnącego w stronę ogromnego kota. Po chwili był już tylko pisk pumy i fontanna krwi płynąca z jej łopatki. Zaraz potem zakrawiony chociaż szczęśliwy Lobo wpadł przez okno. Od razu przytulił się do szczęśliwej dziewczyny, brudząc ją krwią. W tej samej chwili wrócił Pique niosąc koc dla Boli. 
-Ooooo! Lobo! Chodź tu, ty gałganie nieogarnięty! - mocno przytulił psa, który polizał go po twarzy. Nagle pies zaczął węszyć. Dziwnym krokiem zbliżył się do Boli, jakby bał się, że może coś jej zrobić. Kiedy już nad nią stał, polizał ją ciepłym językiem. Wtedy mała biała kulka lekko się poruszyła i pisnęła. Lobo nie przerywał, mimo że sam krwawił, chciał uratować Bolę. Nagle kulka podniosła główkę, otworzyła oczka i cicho pisnęła. Na to Lobo tylko czekał, podbiegł do lodówki, wyjął z niej mleko i pokazał, żeby lekko je podgrzać. Następnie wygrzebał z szafki butelkę ze smoczkiem i podał dziewczynie, aby nalała tam mleka. Podszedł do Boli z butelką i namawiał ją, aby zaczęła pić. Po chwili butelka była już pusta a Bola żywsza. Wtedy Pique wziął piłeczkę i zaczął turlać ją w kierunku Boli, która lekko popychała ją nosem w jego kierunku, podczas gdy Paula bandażowała rany Lobo. Pies przez cały czas patrzył na swoją małą towarzyszkę. 
-Pique, wiesz co jest śmieszne? Ten pies jest mądrzejszy od nas! - dziewczyna widząc to wybuchła śmiechem. 
-No może mądrzejszy to nie ale na pewno bardziej rozgarnięty - Pique rownież zaczął się śmiać - Mam pomysła, rozłożymy kocyk Lobo przy twoim łóżku i położymy tam Bolę, jestem ciekawy, jak zareaguje. A ty wiesz, że miedzy nimi jest tylko około roku różnicy? Może będą szczeniaczki! 
-Taa, jasne, około roku i jakieś 50 kilo kiedy Bola dorośnie. Będzie ważyła max 30 kg. Obecnie waży około 3 kilogramy - Paula zbyt dobrze znała zwyczaje zwierząt, aby wierzyć w takie rzeczy, jednak nie chciała odbierać Geriemu radości. 
-Ej, ale paczaj, jak oni słodko leżą! - Bola zwinęła się w kłębek pomiędzy przednimi łapami psa, a ten patrzył na nią zaskoczonym i bezrozumnym wzrokiem. Sam był jeszcze szczeniakiem, miał dopiero około roku, więc jego zachowanie było dziwne. W końcu szturchnął ją nosem, uprawniając się, że śpi i sam zasnął. Paula, zmęczona całym tym zamieszaniem, ostatni raz spojrzała na nich ze śmiechem i sama położyła się do łóżka. Gerard patrzył na nią niepewnym wzrokiem. 
-Pau? 
-Co? Ty śpisz na podłodze! - dziewczynę śmieszyła cała sytuacja. 
-Ale podłoga jest już zajęta! No proszę, mogę spać z tobą? - spojrzał na nią oczami szczeniaczka. 
-No dobra, chodź tutaj, tylko ostrzegam, kopię w nocy! - dziewczyna pokazała mu język. 
-Jakoś przywyknę - uśmiechnął się do niej rozbrajającym uśmiechem, po czym mocno ją przytulił i zasnął.

7 komentarzy:

  1. cudowny <333
    Bola jest słodka <333
    czekam na następny!!! :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow wow wow! Tylko tyle mogę powiedzieć :) Mam nadzieje że będzie wiecej scen z Bolą i Pique, bo on przy niej zupełnie wariuje XD Ja też chce takiego chłopaka!!!! Tak słodko sie zachowuje <3
    Pozdrawiam
    An :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet fajny, ale naduzywasz słów "wpierdol" i "ochrzan"

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje ;3 I wiem ze nadużywam ale nic nie mogę na to poradzić xd

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie napisane. wpadnij do mnie http://football-i-inne-imaginy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. FAJNE! Bardzo FAJNE! Jak ja uwielbiam jak Ty piszesz <3
    Czekam na kolejny! Jeśli wiesz kogo nie będzie-zbiję! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Już sie boje bo prawie napisany ;> I raczej cię nie ma xd

    OdpowiedzUsuń