poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 14 - Pocałunek

Po chwili Paula stwierdziła, że boli ją noga i chce wracać do pokoju. Pique od razu stwierdził, że idzie z nią, aby ją odprowadzić. Fabregas i Julia stwierdzili, że oni wrócą za chwilę, bo muszą jeszcze o czymś pogadać. Paula uśmiechnęła się. Od czasu, kiedy cała prawda wyszła na jaw, byli nierozłączni. Obydwoje od razu po zerwaniu, skrzywdzeni, byli dla siebie idealni. Z Paulą i Gerardem było inaczej. Żadne z nich jeszcze nigdy nie było w stałym związku. Pique, jako typowy podrywacz, wychodził z dziewczyną raz, może dwa i na tym koniec. Paula z kolei nigdy nie spotkała chłopaka, któremu odpowiadałby jej styl życia. Większość z nich, już po pierwszych 100 metrach porannego joggingu miało zadyszkę i grało w piłkę na poziomie polskiej reprezentacji. Oczywiście były wyjątki, ale byli to zwykle tacy, którzy pakowali na siłowni, aby zaimponować dziewczynom. Więc obydwoje, i Gerard i Paula, nie mieli doświadczenia, jednak jak najlepsze chęci. Może nie byli do siebie stworzeni, jednak na pewno nie pochodzili rownież z dwóch innych wszechświatów. Nagle Gerard przerwał jej tok myślenia.
-Myślisz o Julii i Fabsie, prawda?
-No tak, a co?
-Nic, po prostu... Oni mają łatwiej.
-No właśnie wiem...
-Ty byłaś kiedyś w związku?
-Nie, no co ty. Tylko jakieś pojedyncze randki. Chłopacy są beznadziejni.
-Ej!
-Przepraszam, ale to prawda, chłopacy są beznadziejni.
-Wszyscy? - zapytał Pique, z nadzieją w głosie.
-No dobra, nie wszyscy, ty nie jesteś, zadowolony? - Paula zaczęła się śmiać.
-Teraz tak - odpowiedział z wyraźnym zadowoleniem. Po chwili jednak zmartwił się, widząc, że Paula wyraźnie utyka.
-W porządku? - zapytał się.
-Tak, raczej tak, tylko noga mnie boli.
-Zaniosę cię.
-Nie ma mowy, nie uniesiesz mnie.
-Uniosę, już cię kiedyś znosiłem z boiska, kiedy ci się stało to z kostką. A właśnie, kiedy ci zdejmę gips?
-Już jutro, ale grać będę mogła dopiero za kilka dni, tak popojutrze to najwcześniej - odparła ze smutkiem.
-Nie martw się, wyzywam cię jutro na pojedynek w Fifę, tylko nie martw się, jak przegrasz, bo będziesz grała z mistrzem - mrugnął do niej.
-Ty mistrzem? Chyba umrę ze śmiechu! Dobra, przyjmuję wyzwanie, przygotuj się na klęskę!
-Nie wygrasz ze mną, gwarantuję ci to! Jestę miszczę!
-Przekonasz się jeszcze, ty pewnie będziesz Barceloną, tak?
-No oczywiście, a czym innym mam być? Może Realem? - parskął śmiechem Pique.
-Dobra, spoko, ja będę Realem. I zostaniesz zmiażdżony! Tylko... - Paula nie zdołała dokończyć, nagle poczuła straszne ukłucie w kostce. Wtedy Gerard, nie pytając jej o pozwolenie, wziął ją na ręce, a ona wtuliła się w niego. Kiedy go przytulała, czuła się tak dobrze, tak bezpiecznie. Chciała, aby ten moment trwał w nieskończoność. Jednak po chwili doszli na miejsce. Pique położył ją do łóżka, po czym udał się na poszukiwanie pielęgniarki. Ta zaraz się zjawiła, po czym wyprosiła Gerarda z pokoju. On wychodząc, pokazał ręką na telefon i bezgłośnie powiedział, "zadzwonię". Okazało się, że gips źle ułożył się w jednym miejscu i przez to noga bolała. Dlatego pielęgniarka zaraz zdjęła jej gips, dała jednak specjalny stabilizator na kostkę, który utrzymywał kostkę tak, że się nie zginała i można było już normalnie chodzić. Paulę najbardziej ucieszyła jednak wiadomość, że, jeśli noga przestanie boleć, pojutrze będzie mogła już grać. Kiedy tylko pielęgniarka wyszła, Paula chciała zadzwonić do Gerarda, jednak właśnie wtedy otworzyły się drzwi. Stał w nich wyraźnie przerażony Pique. Kiedy dziewczyna zapytała się, co się stało, on tylko zapytał
-Mogę tu zostać? przynajmniej jakiś czas? Proszę?
-Dobra, będę zaszczycona, ale o co chodzi?
-Po prostu wchodzę sobie po ludzku do pokoju, a tam, na balkonie, Julia i Fabs!
-No dobra, ale co w tym takiego dziwnego? Przecież to też pokój Cesca.
-No tak, ale wyjrzyj przez okno! Jest burza, a oni stoją na balkonie i się całują! I to w sposób delikatnie mówiąc, intensywny! A, zapomniałem jeszcze dodać, że Jula ma na sobie t-shirt Cesca, pewnie było jej zimno, a Fabs jest bez t-shirtu! Rozumiesz to?!
-No okey, ale co w tym takiego dziwnego? Nigdy nie widziałeś Cesca bez koszulki czy dziewczyny w męskim t-shircie?
-Ej! Nie nabijaj się ze mnie! Ja tu przychodzę do ciebie z moimi problemami a ty się śmiejesz!
-No dobrze, już dobrze, moje biedactwo - Paula przytuliła się do niego.
-Tylko wiesz, że to wyglądało jakoś tak fajnie? - mówiąc to, Gerard lekko się zawstydził. Nie chciał zniechęcić dziewczyny do siebie, jednak marzył o tym aby ją pocałować. Wcześniej tylko lekko musnął jej usta, teraz miał ochotę na dłuższy pocałunek. Popatrzył na jej usta. Nagle zobaczył, że się zbliżają. Jego serce podskoczyło ze szczęścia. Również się zbliżył. Po chwili ich usta się zetknęły, a Gerard poczuł, że jest w tej chwili najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.

2 komentarze: