Po kilku chwilach, Lobo zaczął pić, wcześniej nie miał na to siły. Potem zjadł miskę suchej karmy i zasnął na kocu obok łóżka Pauli. Obudził się akurat na popołudniowy trening. Paula, która nie mogła jeszcze grać, obiecała Julii, że posiedzi z nią na trybunach, jednak wtedy musiałaby zostawić psa w pokoju. Problem jednak sam się rozwiązał, ponieważ Lobo zaczął sam chodzić. Na początku tylko leżał, potem zaczął się czołgać, a potem wstał o własnych siłach i zrobił kilka kroków. Wtedy dziewczyna zdała sobie sprawę, że nie kupiła obroży i smyczy. Szybko pobiegła do sklepu z pamiątkami na stadionie i kupiła bandankę z logo zespołu. Obwiązała ją wokół szyi psa i poszli. Lobo szedł sam, jednak momentami potykał się, jednak i prawie upadał. Wtedy Paula podtrzymywała go, czasem podnosiła, więc droga schodziła im wolno. Kiedy wreszcie dotarli na boisko, Julia była już mocno wkurzona, bo się spóźniły.
-Mogłaś iść sama, nie czekając na mnie.
-Przecież wiesz, że jestem tu pierwszy raz w życiu! Pierwszy raz idę na trening piłkarski i oczywiście muszę się przebrać!
-Przecież i tak nie ćwiczysz, po co ci być wcześniej?
-Skąd wiesz, że nie ćwiczę?
-Masz strój, grałaś z nimi kiedyś? Nadążasz poziomem gry?
-No nie, ale będę! - Julia sie nadąsała. Nie lubiła, kiedy ktoś zwracał jej uwagę.
-Dobra, to teraz poczekaj chwilę z Lobo, a ja idę do szatni.
-Ej! Ja z nim nie zostanę! Po co ty idziesz do szatni?
-Przebrać się na trening? - odparła Paula, jakby to było oczywiste. Lubiła droczyć się z przyjaciółką.
-Ej noooooo! - Jula spojrzała na nią wymownie - Jeśli ty po kontuzji grasz, to ja też chcę!
-No dobra - Paula rzuciła przyjaciółce zapasową koszulkę treningową i pociągnęła do szatni. Jednak Julia zaraz pożałowała swojej decyzji.
-Chcesz mi powiedzieć, że my bedziemy sie przebierać razem z nimi? A oprócz tego, nie dałaś mi spodenek, ochroniaczy ani nic, tylko koszulkę.
-Bo nie mam dwóch kompletów, mam tylko zapasową koszulkę i skarpetki ale one sie piorą. Buty tez mam tylko jedne.
-Ty masz prawdziwe buty?! Jakie?! Skąd?!
-Od Messiego dostałam, bo mu za małe przysłali, a co?
-Ej noooo! Nie lubię cie! Czemu ty masz tyle fajnych rzeczy? Mogłaś nie wziąć od niego tych butów! - zapytała Julia z udawaną pretensją, jednak naprawdę sądziła, że gdyby Messi jej dał te buty, też by wzięła.
-Nie marudź, mogę dać ci moje trampki, będziesz grała w spódniczce. Chyba, że wolisz grzać ławę razem z Lobo. - Paula próbowała ukryć śmiech, jednak jej sie nie udawało. Julia w czerwono-białej spódniczce z falbankami i granatowych tramkach wyglądała dosyć oryginalnie. Ale za to bardzo ładnie. Paula często zazdrościła jej tego, że we wszystkim wyglada dobrze. Potem Julia, kiedy już się ubrała, chciała wyjść na dwór, na boisko i zrobić kilka zdjęć. Oczywiście Lobo, którego pasją zaczynało być przeszkadzanie jej, od razu poszedł za nią, jednak zawrócił, kiedy pojawił się przed nim Pique w samym ręczniku. Zaczął na niego skakać i się do niego przytulać, że w końcu Paula musiała go odciągnąć, aby Pique w spokoju mógł się ubrać. Jednak zaraz potem wybiegł za Julią na dwór. Kiedy wracali z powrotem do szatni, Lobo zabrał Julii aparat i zaczął z nim uciekać. Wyglądał już na zupełnie zdrowego. Razem z aparatem wbiegł do łazienki, a Julia za nim. Kiedy Julia już prawie go złapała, on wbiegł pod jeden z pryszniców. Julia, która bała sie, że aparat sie zamoczy, wybiegła za nim. I znalazła się nagle na przeciwko Fabregasa, który brał prysznic.
-O cholera! - powiedział Fabregas ciągle patrząc jej w oczy. Julia była w szoku. Właśnie władowała się pod prysznic swojego chłopaka, który był doskonale zbudowanym piłkarzem i który, prawdę powiedziawszy, dobrze wyglądał bez ubrań. Za chwile jednak sie zaczerwieniła.
-Przepraszam, zaraz przyniosę ci ręcznik! - pisneła i uciekła z piskiem. Kiedy podała mu ręcznik, zauważyła, że Cesc śmieje sie z całej sytuacji. To jeszcze bardziej ją zmieszało. Jednak on, nadal tylko w ręczniku, przytulił ją i pocałował. A ona całkowicie zapomniała o psie i aparacie.
Oooooo <3 jak słodko <3 Świetne-mogę to powtarzać bez końca!
OdpowiedzUsuń