piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 25 - Hejter

Najpierw poszli coś zjeść, potem zaczeły się zakupy. Było około 17, a film zaczynał się dopiero o 21 więc mieli mnóstwo czasu. Najpierw Paula zaciągnęła ich do zoologicznego, bo Lobo potrzebował między innymi smyczy i nowej obroży, bo do bandanki, która nosił do tego czasu, nie dało się doczepić smyczy. Oprócz tego trzeba było kupić mu jakaś karmę i kilka zabawek. Zabawki pies wybrał sam, karmę poleciła sprzedawczyni, jednak z obrożą był problem. Pies wiedział, że jesli nie będzie miał obroży, nikt nie założy mu smyczy. Jednak skończyło się na tym, że sprzedawczyni, przerażona wielkością psa, zaproponowała kaganiec. Wtedy jednak Paula się wkurzyła i kupiła psu czerwono-granatową obrożę i smycz do kompletu. W końcu pies się zgodził, jednak w bandanki nadal nie chciał zdjąć. W końcu zostało na tym, że pies nosi i obrożę i bandankę, kiedy trzeba, chodzi na smyczy, jednak nie kupują kagańca, bo pies i tak by go nie założył. Następnie chłopcy poszli do firmowego sklepu nike kupić czyste t-shirty. Paula poszła z nimi, jednak było tam więcej wygłupów, rozdawania autografów i pozowania do zdjęć, niż przebierania. Dziewczyna pozowała z nimi do większości zdjęć i musiała przyznać, że to wspaniała zabawa. Nagle jeden z fanów zapytał.
-Ej, a ty nie jesteś córką trenera? Bo Cristiano Ronaldo napisał na swoim Twitterze, że będziesz grała w głównym składzie w meczu z Realem!
-Tak, a co? Masz jakiś problem? - dziewczyna była wkurzona, miała dość uważania, że gra gorzej, tylko dlatego, że jest dziewczyną. Lobo, który doskonale umiał odgadywać jej emocje, stanął przed nią i zaczął warczeć.
-Patrzcie, to jest ten wilk, którego ona uratowała! Ojej! Jaki śłodki piesiek! - chłopak chciał sprowokować psa do ataku. Ten jednak nie zwracał na niego uwagi. Po prostu stał obok swojej pani, szczeżąc kły. Wtedy zadzwonił telefon dziewczyny.
-Co? Dzwoni twój wspaniały chłopak, który znowu cie uratuje? Pique? A na meczu będziesz pozować dla paparazzi? Czy może liczysz, że on strzeli gola? Wierzysz w cuda, tak dziewczynko? - kontynuował chłopak. Jordi zobaczył już, że Paula jest bliska płaczu. Wziął od niej smycz i rozluźnił ją, tak, że pies mógł teraz spokojnie skoczyć. Wtedy chłopak, który nadal był w kapturze, zaczął się cofać, jednak Tello i Bartra zaszli go od tyłu i zdjeli mu kaptur. Kiedy Paula zobaczyła jego twarz, wybuchła śmiechem.
-Dobra Filip, fajnie, naprawdę, szacun, podejrzewałam cię o hejtowanie z anonima, ale na pewno nie krytykowanie patrząc w oczy. A wiesz co jest najlepsze? - dziewczyna, nadal się śmiejąc, patrzyła mu w oczy. Wiedziała, że może mu coś zrobić, chłopcy tak samo. Nic się nie stanie, jeśli Lobo lekko go "uszkodzi". Czuła w sobie potęgę, nieograniczoną moc. Czuła się, jakby Pique stał obok i mógł jej pomóc, jednak ona tego nie potrzebowała. Dalej patrząc mu w oczy wyszeptała.
-A co z twoim przyjacielem? Cristiano Ronaldo, kojarzysz go jeszcze? Bo on ciebie nie, po prostu chciał mieć powód, aby tu przyjechać. Nigdy nie byliście przyjaciółmi. Jak mi nie wierzysz, proszę, zadzwoń do niego. Jednak on nie odbierze, już mu się znudziłeś, kojarzysz skąś to? Tak, tak samo postąpiłeś z Julią. Jednak teraz, dzięki tobie. Wreszcie ma kogoś, kto ją docenia, kto ją kocha. Więc tylko tak dla przypomnienia, dla niej - tutaj walnęła go pięścią w twarz i ze łzami w oczach dodała - Jak mogłeś, jak mogłeś jej to zrobić? - po tych słowach, wtuliła się w Jordiego. W tym samym czasie, Pique czuł, że coś jest nie tak. Nie wiedział, skąd to wie, ale to wiedział. Oderwał się od komputera i wyszedł do miasta. Chciał ją przeprosić, chciał, żeby wiedziała, ile dla niego znaczy. Jego największym problemem było to, że nie wiedział, jak tego dokonać. W końcu poddał się i zapukał do drzwi.
-Siema Mesi, mogę wejść?
-Spoko wchodź, o co chodzi?
-No bo... Ty słyszałeś o co chodzi z tym meczem z Realem? No i Ronaldo... I ja nie potrafię - głos mu się załamał. Messi widząc to, lekko nim potrząsnął.
-Stary, uspokój się, spójrz na mnie. Po prostu musisz uwierzyć, że dasz radę i wtedy dasz radę!
-No tak, ale ty jesteś mistrzem, najlepszym piłkarzem na świecie, a oprócz tego jesteś napastnikiem. Ja jestem tylko durnym obrońcą.
-Ale wiesz, że Real będzie miał gorzej? Ich obrona, przynajmniej z jednej strony, będzie całkowicie osłabiona.
-Nie rozumiem, niby czemu?
-Pamiętasz, że gra z nami Paula? Ona jest środkowym pomocnikiem, grającym blisko obrońców. A tam jest Ramos.
-No i co z tego?
-Ogarnij sie, idioto! Ty wiesz, jak Ramos reaguje ma dziewczyny?
-Niby jak?
-On się wtedy robi zombie! - Messi wyciągnął ręce, udając żywego trupa - Dzieeeeewczyyyynaaaa!
-No i co z tego?
-Człowieku, czy ty nie rozumiesz, że ta dziewczyna pomoże nam wygrać?
-Niby jak?
-Ty to się już lepiej nie odzywaj, bo widzę, że nie myślisz - Messi roześmiał się - Lepiej poćwicz strzelanie z karnych, bo będziesz miał szansę, jeśli znowu kogoś sfaulują.
-Dzięki ci stary!
-Nie ma sprawy, przecież widzę, jak na nią patrzysz, jesteś w niej zakochany po uszy, nawet nie próbuj zaprzeczać!
-No dobra, więc co?
-Więc szykuj się, bo strzelasz karnego, ze specjalną dedykacją dla Pauli!

4 komentarze: