Kiedy już wyszli na boisko, trener miał dla nich ogłoszenie.
-Dzisiaj będzie egzaminowany nowy zawodnik. Nazywa się Filip Wolski i grał już w pierwszym składzie Legi Warszawa. Dziewczyny już go znają, chodził z nimi do szkoły. Mam nadzieję, że dogada się z drużyną, bo z tego co widziałem, gra bardzo dobrze.
-Putuś! - Julia bezgłośnie przekazała Pauli, która pokiwała głową. To był były chłopak Julii, ale co on robił w Barcelonie? Fabregas zaraz zauważył, że z Julią coś jest.
-Czy to jest ten Filip, którego mam zlać? - zapytał, wiedząc już, że odpowiedź będzie twierdząca.
-Ej, ty się nie wtrącaj, ty możesz co najwyżej pomóc mi wymyślić jakiś okrutny plan zemsty - Paula nie chciała na to pozwolić. Jednak trener mówił dalej.
-Jeśli okaże się wystarczająco dobry, będzie grał na twojej pozycji Pique.
-Tato! Czemu? On wcale nie jest dobry, on tylko rozbije tą drużynę!
-Kochanie, nie marudź, to ja tu mam ostatnie słowo. Acha, zapomniałem jeszcze dodać, że przyjaźni się z Cristiano Ronaldo, więc przyjechali obaj. Ronaldo bardzo chciałby cię poznać.
-Jesli lubi Ronaldo, to niech pójdzie do Realu a nie do Barcelony! A ja do Cristiano nawet się nie odezwę! - dziewczyna wyraźnie chciała postawić na swoim. W tej chwili weszli Ronaldo i Filip.
-A to czemu się do mnie nie odezwiesz, skarbie?
-Bo jesteś pusty, przeświadczony, że jesteś najlepszy i uważasz, że wszyscy cię kochają! I nie mów do niej skarbie! - Paula wykrzyczała mu to w twarz, patrząc w oczy nienawistnym wzrokiem. On jednak nawet się tym nie przejął i próbował ją objąć. Jednak nie zdążył, bo Lobo zwalił się na niego, całymi swoimi 80 kilogramami. Filip pomógł mu wstać, a Pique podszedł do niego, stając między nim a Paulą. Kiedy Cristiano chciał go wyminąć, zapytał się go zupełnie niewinnym głosem, czy ma jakiś problem?
-Ty to się lepiej nie odzywaj, już niedługo Filip zajmie twoje miejsce.
-Byćmoże, jednak właśnie starujesz do mojej dziewczyny - Pique nie dał się zbić z tropu. Dla większości był to szok, wiedzieli o tym tylko Fabregas, Jordi i Julia. Ronaldo jednak nie dał tego po sobie poznać.
-Jeśli tak, to udowodnij to, proszę, strzel gola i zadedykuj go jej, nie wiem, pokaż, że jest dla ciebie ważna.
-A proszę bardzo, może mecz towarzyski, Real Madryt - FC Barcelona? U nas pojutrze, przyjmujesz wyzwanie, czy tchórzysz?
-Przyjmuję, dobrze, strzelasz gola i go jej dedykujesz, inaczej dla mnie i dla wszystkich oficjalnie jest wolna - powiedział i odszedł w kierunku swojego motoru, zdjął koszulkę i pomachał w kierunku Pauli. Pewnie większość dziewczyn, na jej miejscu zemdlałaby, jednak ona tylko zasymulowała mdłości. Była chyba jedyną osobą, która wierzyła, że Pique naprawdę strzeli gola. Chociaż on sam w to nie wierzył, ona w niego wierzyła, wiedziała, że ją kocha i zrobi to dla niej. Niech Ronaldo się od niej odczepi, przecież to tylko zwykła gwiazdununia, zajmująca się wiecej pozowaniem do babskich czasopism, niż grą. A Lobo, jakby czytał w jej myślach, zaczął warczeć i gryźć gazetę, z wielkim Cristiano Ronaldo na okładce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz