Tego dnia Paula obudziła się bardzo wcześnie. Przynajmniej wydawało jej się, że obudziła się sama. Spojrzała jednak na telefon. Była 6 rano, a na nią czekał sms od Ronaldo "Hej piękna, na wschód słońca zasnęłaś, ale morze rano jest piękne, prawie tak piękne jak ty, dołącz do mnie, czekam". Zaraz odpisała "Zapomnij, jest 6 rano, ja przed 9 nie wstaję, oprócz tego, muszę się wyspać, żeby was rozwalić na murawie, dobranoc". Chciała dalej zasnąć, jednak nie przeszkodził jej kolejny sms "Nie martw sie, i tak strzelisz tego gola dla kochasia, damy ci fory ;)" Tego było już dla dziewczyny za wiele, wkurzona odpisała "Naprawdę, nie musisz, robiąc tak, po prostu szukasz usprawiedliwienia, dlaczego przegracie". Po napisaniu, nie czekając na odpowiedź Portugalczyka, wrzuciła telefon do szuflady w szafce nocnej i zasnęła. Po jakimś czasie, obudziło ją głośne szczekanie Lobo, który trzymając nad jej głową dzwoniący telefon, wlazł do jaj łóżka. Szybko pogłaskała psa po głowie i odebrała.
-Ronaldo, ty debilu, nie rozumiesz, że jak ktoś chce spać, to nie należy go napastować i dzwonić, zmuszając kogoś, aby wyszedł z tobą na plażę i oglądać wschód słońca???
-Po pierwsze, nie jestem Ronaldo, po drugie, słońce już dawno wstało, po trzecie, czekam przed drzwiami, więc bądź łaskawa mi otworzyć!
-Pique? Już ci otwieram, przepraszam, ale myślałam, że to Cris - dziewczyna otworzyła mu drzwi.
-Naprawdę? Pomyliłaś mnie z Ronaldo? Jak ty mogłaś? - przytulił ją na powitanie - Jest 9, mecz dopiero o 21, więc mamy dużo czasu, co masz ochotę porobić?
-No nie wiem, mamy wypocząć, więc może plaża?
-Ty chcesz na plaży wypocząć, serio? Ty sie chcesz opalać czy co?
-Nie, dzięki, proponuję raczej siatkówkę plażową, rozwalę cię!
W tej chwili do pokoju weszła Julia z Fabregasem.
-Mówiliście coś o siatkówce? Chętnie się przyłączymy, co nie Cesc? - Julia od razu zapaliła się do tego pomyśłu, jednak Cesc miał nietęgą minę.
-Czy wielki mistrz piłki kopanej boji się małego meczyki piłki odbijanej? No dalej, Cesc, chyba nie stchórzysz? - Paula spojrzała na niego wyzywająco, a Pique wybuchł śmiechem - Ty to sie lepiej nie śmiej, bo tutaj piłkę odbija sie rekami, nie głową!
-No wiem przecież, jestem mistrzem!
-No to proponuję składy, Julia i ja kontra wy, może być?
-A nie lepiej my razem i oni razem? - zapytał sie Fabregas.
-Ktoś tu tchórzy! No dobra, nie martw sie, Jula jest mistrzem, takim damskim Messim w siatkówkę, więc jakieś szanse jeszcze macie.
-A może jednak nie plaża? Jakiś basen, albo coś? No proszę was, tylko nie siatka! - Fabregas próbował zmienić plany przyjaciół. W końcu jednak mu ulegli. Do końca dnia pływali w basenie, grali razem z resztą zespołu w piłkę wodną i doskonale się bawili, tak, że przed meczem byli wypoczeci, zwarci i gotowi, aby powalił Real Madryt na łopatki.
Piękne! Nie moge sie doczekać meczu! *.*
OdpowiedzUsuńPisze z anonima, bo na fonie :D
Kulka
Świetny rozdzial :-)
OdpowiedzUsuńsuper!!!! ^^
OdpowiedzUsuńjestem strasznie ciekawa tego meczu!!! ;*
pisz dalej, bo jesteś w tym genialna!!!! <3
Dziękuje ;3
OdpowiedzUsuńBlog nawet spoko, tylko kiedy wreszcie impra bedzie?
OdpowiedzUsuńhej! ;3 serdecznie zapraszam na nową część --> http://fcb-en-mi-corazon.blogspot.com/ pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńWspaniałe :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak męczący Ronaldo o 6 nad ranem :P
G E N I A L N E *o* A Ronaldo to mnie zaczyna porządnie wkurzać! Mam nadzieję, że Barca ich rozwali w tym meczu :D Ahaha już nie mogę się doczekać tej imprezy ^^ I bardzo przepraszam, że komentuje dopiero teraz... Mam nadzieję, że mi wybaczysz :*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na następny :*
PS Mogłabyś informować mnie o nowych odcinkach? Byłabym wdzięczna :) (por-siempre-barcelona)